Kurylowicz_Klatwy duchy i zbrodnie

Są takie historie, których nie da się wyjaśnić.

Zbliż się i wysłuchaj opowieści przekazywanych szeptem w blasku migoczącego płomienia świecy.

Czy duchy mogą pomóc w rozwiązaniu zagadki kryminalnej?

Elva Zona Shue – duch z Greenbrier

Kowal Erasmus Stribbling Trout Shue poznał Elvę Zonę Heaster w październiku 1896 roku. Przystojny i elokwentny, szybko zwrócił uwagę młodej brunetki o delikatnej urodzie. Po pewnym czasie zaręczyli się i pobrali. Ich małżeństwo trwało jednak zaledwie trzy miesiące.

23 stycznia 1897 roku kowal posłał swojego małoletniego pomocnika do domu po jajka. Chłopiec zamiast produktów przyniósł przerażającą wieść – znalazł ciało Elvy. Na miejsce wezwano doktora George’a Knappa, który już wcześniej leczył żonę kowala na tak zwane kobiece dolegliwości. Lekarz obejrzał ciało i zauważył siniaki na jej szyi. Mąż nie pozwolił mu jednak na przeprowadzenie dokładnego badania. Knapp początkowo jako przyczynę zgonu podał „wieczne omdlenia”, a po tygodniu zapisał w dokumentach, że kobieta zmarła przy porodzie. Elva została pochowana już następnego dnia na miejscowym cmentarzu.

Gazeta „Greenbrier Independent” na trzeciej stronie numeru z 28 stycznia 1897 roku zamieściła wzmiankę:

Pani EZ Shue, żona ES Shue, zmarła w swoim domu w Richlands w tym hrabstwie, w ostatnią niedzielę, 24 dnia miesiąca, w wieku 22 lat. Pani Shue była córką pana Hedgesa Heastera z dzielnicy Meadow Bluff. Pan Shue wcześniej mieszkał w hrabstwie Pocahontas.

W tej samej gazecie na pierwszej stronie opublikowano historię o duchu zamordowanego w Australii mężczyzny, który po śmierci ujawnił tożsamość oprawców. Trudno powiedzieć, czy to właśnie ten artykuł zainspirował matkę Elvy, Mary Jane Heaster, czy może kobieta kierowała się jedynie własnym przeczuciem, ale jedno jest pewne: zjawa pojawiła się przy jej łóżku i ujawniła, że została zamordowana przez własnego męża, Erasmusa Shue.

Mary Jane, głęboko przekonana o prawdziwości tej wizji, poszła do prokuratora Johna Alfreda Prestona i przez kilka godzin przekonywała go, że duch mówił prawdę. Preston jej uwierzył i wszczął śledztwo. Przesłuchano świadków, w tym doktora Knappa, który wypisał akt zgonu. Lekarz przyznał, że obejrzał ciało tylko pobieżnie, bo przeszkodził mu w tym Shue. Ta informacja pobudziła wyobraźnię prokuratora. Na jego polecenie ciało Elvy ekshumowano, a śledztwo nabrało tempa – niemal natychmiast zwołano ławę przysięgłych. Autopsję, która trwała trzy godziny, przeprowadzono w izbie miejscowej szkoły. Wynik był jednoznaczny i wstrząsający – Elva zmarła w wyniku złamania karku. Oficjalny raport wskazywał bezpośrednią przyczynę śmierci: tchawica kobiety została zmiażdżona, na szyi wciąż widać było ślady palców.

Kowala aresztowano i uwięziono w Lewisburgu. Wkrótce na jaw zaczęły wychodzić fakty z jego przeszłości. Okazało się, że Shue był już dwukrotnie żonaty. Pierwsze małżeństwo zakończyło się rozwodem – małżonka zarzucała mu okrucieństwo oraz kradzież koni. Druga żona zmarła w niewyjaśnionych okolicznościach zaledwie rok po ślubie. Krążyły pogłoski, że Shue zamierzał poślubić siedem kobiet, był przekonany, że niebawem wyjdzie na wolność i znajdzie nową oblubienicę. W więzieniu zachowywał się nonszalancko i nie wierzył, że komukolwiek uda się udowodnić mu winę.

Proces ruszył w połowie 1897 roku. Oskarżony zjawił się w sądzie w doskonałym humorze, pewny wygranej. Z minuty na minutę mina jednak coraz bardziej mu rzedła. Głównym świadkiem oskarżenia była matka ofiary. Prokurator nawet słowem nie pisnął o nadprzyrodzonym wątku śledztwa. Natomiast obrona błędnie założyła, że historia z duchem zdyskredytuje kobietę w oczach przysięgłych. Efekt był odwrotny – przysięgli byli poruszeni i uwierzyli Mary Jane Heaster, która opowiadała, że duch córki nawiedzał ją przez cztery noce i opowiadał, jak doszło do śmierci młodej kobiety.

Tygodnik „Greenbrier Independent” 1 lipca donosił o przebiegu przesłuchania matki ofiary. Cytuję fragment procesu:

Mary Jane: To nie był sen – wróciła i powiedziała mi, że jest zły, że nie ma gotowanego mięsa na kolację… Przyszła cztery razy, w cztery noce. Ale drugiej nocy powiedziała mi, że jej szyja została ściśnięta przy pierwszym kręgu. I było tak, jak mi powiedziała.

Prawnik: A czy nie był to sen wywołany niespokojnym stanem pani umysłu?

Mary Jane: Nie, proszę pana. To nie był sen, bo byłam tak rozbudzona jak nigdy wcześniej… [Nosiła] tę samą sukienkę, w której została zabita. A kiedy odchodziła, odwróciła głowę całkowicie i spojrzała na mnie po swojemu. Chciała, żebym wiedziała o tym wszystko.

Prawnik: Więc upiera się pani, że córka rzeczywiście pojawiła się z krwi i kości przy czterech różnych okazjach?

Mary Jane: Tak, proszę pana.

11 lipca 1897 roku ława przysięgłych uznała Erasmusa Stribblinga Trouta Shue za winnego morderstwa Elvy Zony Heaster. Sąd skazał go na dożywocie. Wyrok nie usatysfakcjonował jednak rozjuszonego tłumu. W drodze z sądu do więzienia ludzie planowali lincz na kowalu. Zastępca szeryfa zareagował błyskawicznie – rozproszył zbiegowisko i zapewnił oskarżonemu ochronę. Czterech najbardziej agresywnych podżegaczy aresztowano.

Erasmus zmarł trzy lata później, 13 marca 1900 roku, w zakładzie karnym w Moundsville w Wirginii Zachodniej. Przyczyną śmierci była niezidentyfikowana choroba zakaźna. Spoczął w nieoznakowanym grobie.

Podobno to jedyny przypadek w historii amerykańskiego sądownictwa, gdy świadectwo ducha doprowadziło do wszczęcia śledztwa i skazania mordercy. Na nagrobku kobiety, kilkaset kilometrów dalej, widnieje dopisek „Greenbrier Ghost”. Duch z Greenbrier na stałe zapisał się w popkulturze – pojawił się w utworach scenicznych, musicalu oraz kilku powieściach.